Czekała na jakąś wiadomość od niego. Czekała cały dzień aż się odezwie. Poprzedniego dnia bardzo się pokłócili. Godność nie pozwalała jej odezwać się pierwszej. Zresztą to on zaczął kłótnie i to on miał jakieś pretensje. Jak zwykle nieuzasadnione. Oboje mieli bardzo trudne charaktery i często nie mogli się dogadać. Zawsze jednak kończyło się to dobrze. Zawsze on po paru godzinach pisał do niej lub przepraszał. Niestety tym razem w ogóle się nie odezwał. Zastanawiała się o co mu znów chodzi kiedy dostała smsa od kolegi z prośbą o spotkanie w bardzo ważnej sprawie. Od razu umówiła się na spotkanie. Miała nadzieję, że będzie miał jakieś informację o jej chłopaku.
Na drugi dzień po szkole od razu poszła spotkać się z Bartkiem, kolegą jej chłopaka. Nadal nie miała od niego żadnych wiadomości. Gdy weszła do kawiarni, w której się umówili od razu zobaczyła go siedzącego przy stoliku pod oknem. Podeszła do niego i zauważyła, że jest bardzo przygnębiony. Zamówili po kawie i zaczęli rozmawiać o zachowaniu Patryka. Dziwiło ich dlaczego tak z dnia na dzień przestał się do wszystkich odzywać i urwał ze wszystkimi kontakt. Uzgodnili, że jeżeli kolejnego dnia się nie odezwie pójdą do niego zobaczyć co się z nim dzieje.
Gdy obudziła się rano i spojrzała na wyświetlacz telefonu czekała ją miła niespodzianka. Czekał na nią sms od Patryka. Odczytała go od razu. Prosił o pilne spotkanie, a że była sobota to odpisała mu, że za godzinę będzie czekać w parku koło fontanny. Szybko się ubrała i umyła i poszła w miejsce ich spotkań. Długo na niego nie czekała. Przyszedł z dużym bukietem czerwonych róż.
- Przepraszam, że nie odzywałem się dwa dni, ale musiałem coś sobie poukładać. Mam dla ciebie małą niespodziankę, ale zamknij oczy. - gdy zrobiła jak mu kazała usłyszała jego głos. - Czy zgodzisz się być od teraz moją narzeczoną?
Od razu się zgodziła. Zawsze marzyła o tym, by być z nim na całe życia. Nigdy nie myślała, że oświadczy się jej w miejscu, w którym poznali się dwa lata temu zupełnie przez przypadek. Ona umówiła się z kolegą, a on czekał na jakąś dziewczynę. Niestety żadna z tych osób się nie pojawiła i Patryk zagadał do niej, a później zaprosił na kawę.
Gdy wróciła do domu była najszczęśliwszą osobą na świecie. Na drugi dzień rano dostała telefon od Patryka mamy. Dowiedziała się, że został on napadnięty przez trzech jakiś chłopaków, którzy go skatowali. Kiedy to usłyszała zakręciło się jej w głowie. Obudziła się w szpitalu, a obok jej łóżka stał Bartek z listem od Patryka w ręku.
Skarbie, nie odzywałem się, bo wydałem na siebie wyrok. Oszukałem tamtych kolesi na grubą kasę. Oświadczyłem Ci się, bo wiedziałem, że nie mogę się wiecznie ukrywać, bo jeszcze Ciebie skrzywdzą, a chciałem, żebyś była ze mną do końca mojego życia. Umrę szczęśliwy wiedząc, że zawsze byłaś tylko moja. Ułóż sobie życie na nowo, lecz nie zapomnij o mnie. Bartek to bardzo miły i wspaniały chłopak.
Gdy przeczytała ten list zaczęła płakać. Bartek usiadł na jej łóżku i mocno ją do siebie przytulił. Wtuliła się w niego i wtedy spostrzegła pierścionek na swoim palcu. Wiedziała, że nigdy nie zapomni o Patryku, ale musiała spełnić jego prośbę. Nie mogła do końca życia być sama.