11 sierpnia 2012

Opisy

Dodam coś bo mam chwilowy dostęp do internetu :D


I stanę tak pod twoimi drzwiami w białej koszulce, całej przemokniętej od letniego deszczu, z rozmazanym makijażem i zapłakanymi oczami i nie czekając aż otworzysz w końcu wykrzyczę jak cholernie mi Ciebie brakuje.

 I co z tego że kiedyś zerwiemy i nie będziemy razem ? Przecież obiecałeś mi że to nie nastąpi .

 Mój pokój. Ciemno. Noc. Siedzę na łóżku. Obok mnie leży telefon. Włączone gadu. Robisz się dostępny. Czekam 15 minut. Nie piszesz... Wchodzę na niewidok. Po chwili Ciebie też nie ma. Zasypiam z myślą, że następnej nocy napiszesz i znowu do rana nie pójdę spać, bo moje myśli będzie zaprzątać najcudowniejsza osoba pod słońcem.

 Idąc przed siebie, próbując zapomnieć .Potykam sie o fakty i o miliony tych wspomnień .Pytam się siebie, jak długo wytrzymam, Bo tracę juz grunt, nie mam sie czego przytrzymać .

 A co będzie, gdy za 10 lat wpadniemy na siebie przypadkiem ? Będziemy mądrzejsi, bogatsi w doświadczenia... A co będzie jeśli uczucia ze szczenięcych lat powrócą ? Ja wiem co wtedy będzie. Rzucimy wszystko w pizdu i razem uciekniemy tam gdzie nikt nas nie znajdzie. A potem najprawdopodobniej znowu odejdziemy od siebie bez słowa wyjaśnień. Tylko tym razem już nie będziemy mieli do czego wrócić.

 Jeśli mogłabym wybrać jak chcę umrzeć to chciałabym aby to nastąpiło w nocy. W Twoich ramionach. Otulona Twoim zapachem i ciepłem Twojego ciała. Wtulona w Twój muskularny tors. A moje ostatnie wypowiedziane słowa brzmiałyby tak : Wiesz, że długo bez Ciebie nie wytrzymam. Już niedługo znowu będziemy razem. I nawet śmierć nas nie rozłączy.

 stali na chodniku, wcale nie było romantycznie. ale wystarczyło, żeby ją przytulił i pocałował choćby w policzek. poczuła się jak w filmie.

 Gdybyś patrzał mi się w oczy i mówił 'Kocham cię' tak po prostu, bez okazji, w brzuchu by mi wirowało a uśmiech na mej twarzy pojawił by się automatycznie.

 siedząc na ' ich ' ławce w parku sięgała kolejnego papierosa z myślą , że, przyjdzie i powie ' Kochanie , rzuć to . '

 Najbardziej będę tęsknić za tą chwilą, kiedy po powrocie do domu nadal czułam Twój zapach. 

Pada deszcz. Moknę. nie wzięłam ze sobą nawet bluzy. W oddali widzę jakąś postać. Zawsze poznam ten zarys sylwetki. To Ty. Idziesz trzymając w jednej ręce parasolkę, w drugiej swoją bluzę, tą która mi się najbardziej podoba. Uśmiechasz się łobuzersko zakładając mi bluzę. Całujesz w czoło i chwytasz mocno za rękę. I powiedz jak można Cię nie kochać?

 Chcę mieć z Tobą wspólne tematy, wspólne miejsca. Mówić Ci słowa płynące prosto z serca. Szeptac Ci do ucha i tulić czule. Mówic Jaki jestes tak wogóle. Pokochac i mieć Cie dla siebie.Poczuć sie Jak w raju. Poczuc sie jak w niebie .

 Odłożyła na bok sentymenty, przestała płakać po nocach, zapomniała, kim dotąd była. Odnalazła w sobie wolę by odkrywać nowy świat. Użalanie się nad sobą i brakiem kogoś bliskiego nie miało sensu.

Od życia nigdy nie dostaniesz tego na co zasługujesz, zdziwiony?

09 sierpnia 2012

Z bloga.



Biegnę jakimś tunelem. Boże gdzie ja jestem?! Za sobą słyszę jakiś dziwny głos, znajomy.Nie odwracam się. Wreszcie widzę coś na końcu tego tunelu. Słyszę odgłos pociągu. O nie! Zaczynam krzyczeć i próbuję biec z powrotem. Ale ten pociąg jest coraz bliżej. Jest już bardzo blisko. Nagle ktoś mnie szturcha.

-Maja! Maja obudź się! – Zrywam się z łóżka jak oparzona. Jestem cała mokra. Mama zadaje pytania. Tak mamo to był znowu ten sam sen. Tak wszystko w porządku. Wychodzi. Nareszcie. Nienawidzę tych snów. Boję się ich, że kiedyś nastąpią. Dlaczego śnią się akurat mi?! Jakby ta Alicja z sąsiedztwa nie mogła mieć tych koszmarów. Dobra. Czas się obudzić! Idę do łazienki. Obmywam twarz pod strumykiem lodowatej wody. Od razu lepiej. Wychodzę z łazienki i siadam na łóżku. Pukanie do drzwi.

-Cześć Majka. Mama mówiła, że znowu coś Ci się śniło. To prawda? – Moja siostra. Nie znoszę jej. Ona jest taka idealna. Wszyscy ją uwielbiają. Różowe szpilki. Leginsy i spódniczka tak krótka, że widać jej tyłek. Różowa bluzeczka z ogromnym dekoltem i oczywiście ten śliczny naszyjnik. Nie rozumiem, dlaczego Kaja go dostała a nie ja. Przecież to ze mną babcia była tak bardzo blisko. To mi opowiadała bajki na dobranoc. To ze mną zbierała kwiaty na łące, mi radziła, kiedy pierwszy raz się zakochałam. Kaja nigdy nie dogadywała się z babcią. A jednak to ona dostała ten naszyjnik. Jest taki piękny. Kiedy znaleziono testament babci. Byłam w szoku. Mało było tam napisane. Cały mój majątek zostawiam mojemu synowi Mateuszowi. To było jedyne zdanie, które na pierwszy rzut oka było widać. Ale to nie mogło być takie pięknie. Na dole ciurkiem było napisane. „ Naszyjnik zostawiam mojej wnuczce Karolinie ‘‘. Byłam na nią tak zła. Ona oczywiście wtedy zaczęła piszczeć w niebo głosy. Naszyjnik z brylantem.

-Tak. Znowu miałam ten sen. No wiesz. Pociąg. –Próbowałam się uśmiechnąć. Ale ten uśmiech był taki strasznie sztuczny. Jej pomalowane usta na czerwono, tusz, kredka i tony fluidu po prostu oślepiały. Moja siostra była taka sztuczna. Jak mój uśmiech?.

                                  Baletki, rurki, bluzka na ramiączkach, włosy w kucyk, i mogę iść. Idę na dół po schodach. W biegu biorę jednego tosta. Jeżeli się spóźnię to mnie zabiją. Już mam chwycić za klamkę, kiedy zatrzymuje mnie tata.

-A panienka gdzie się wybiera? – Kocham mojego tatę. Tak, że bardziej się już nie da. Jest taki czuły, miły, zawsze mogę z nim pogadać. Mówią, że to matka jest przyjaciółką córki. U mnie jest na odwrót. Z mamą zawsze byłam daleko. Nigdy nie czułam się, co do niej jak przyjaciółka.Z resztą to nie moja wina tylko jej , pracuje całe dnie , wraca bardzo późno . Rzadko, kiedy jest cały dzień w domu, a jeżeli już jest to ciągle rozmawia przez telefon. A mój ojciec? On jest artystą. Maluje obrazy. I właśnie za to go kocham.

- Wychodzę do centrum. Umówiłam się z Maxem i Julią. Muszę sobie kupić coś wyjątkowego na imprezę.

-Ach no tak! W końcu niedługo Twoje urodziny. – Przytula mnie i całuje w  czoło. – Moja mała dziewczynka będzie mieć już 15 lat … - Myślałam, że on zaraz się rozpłacze nie rozpłakał. Wypuścił mnie. Pomachałam mu i wyszłam z domu. Kiedy byłam przy furtce zawołał żebym nie wracała późno Jest taki opiekuńczy. Prawdziwy tata. A nie matka która ma mnie gdzieś , i pewnie nawet nie pamięta że mam niedługo urodziny.

                 Metrem czy piechotą? Nie mam ochoty jechać metrem, tym śmierdzącym ohydnym metrem. Ale mam odciski na nogach. Więc pojadę metrem.
                                  Nie znoszę jeździć metrem. Chociaż czasem jest nawet fajnie. Obok mnie usiadł ciachowaty chłopak , długie  blond włosy , raczej naturalne , śliczne morskie oczy , i piękna buzia. Ideał. Przyglądam mu się, kiedy nagle na następnej stacji, wsiada chłopak, też niezły. Czarne długie włosy, piwne oczy. Blondyn obok mnie rozpromienił się, wstał i podszedł do czarnego. Przytulili się i zaczęli się całować. Geje. Nie mam nic przeciwko gejom, oczywiście pod warunkiem, że mi się nie podobają. Moja stacja...

08 sierpnia 2012

Nadzieja i smutek.

Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka. Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:
- Kim jesteś?
Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały:
- Ja? ... Nazywają mnie smutkiem
- Ach! Smutek! - zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego.
- Znasz mnie? - zapytał smutek niedowierzająco.
- Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce.
- Tak sądzisz ... - zdziwił się smutek - to dlaczego nie uciekasz przede mną.
Nie boisz się?
- A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły? Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?
- Ja ... jestem smutny. - odpowiedział smutek łamiącym się głosem. Staruszka usiadła obok niego.
- Smutny jesteś... - powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową - A co Cię tak bardzo zasmuciło?
Smutek westchnął głęboko. Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać?
Ileż razy już o tym marzył.
- Ach... wiesz... - zaczął powoli i z namysłem - najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi i towarzyszyć im przez pewien czas. Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy - I znowu westchnął - Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić. Mówią: blablaablaaa, życie jest wesołe, trzeba się śmiać. A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału. Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane. Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez. Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności.
- Masz rację - potwierdziła staruszka - ja też często widuję takich ludzi.
Smutek jeszcze bardziej się skurczył.
- Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą. Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem. Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia - smutek zamilkł.
Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem. Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie.
- Płacz, płacz smutku - wyszeptała czule - Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił. Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona.
Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę:
- Ale... ale kim Ty właściwie jesteś?
- Ja? - zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko - Ja jestem nadzieja.

07 sierpnia 2012

Opisy


W pewnym momencie życia stajemy się dorośli.
Nagle możemy głosować, pić i robić inne rzeczy. Nagle ludzie oczekują,
że będziemy odpowiedzialni, poważni, dorośli. Robimy się wyżsi i starsi.
Ale czy kiedykolwiek dorastamy?

gdy kogoś kochasz to możesz go całować setki razy
i za kazdym razem czuć to samo co za pierwszym.

'' w twych objęciach kłaść się spać, razem z Tobą rano wstać.
obok Ciebie zawsze być, zawsze z Tobą pragnę żyć,
jesteś jak moje przeznaczenie, przyszłość zależy od Ciebie. ''

'' w dzisiejszych czasach tylko to jest siłą, spijam słowa z Twoich ust
- bezwarunkowa miłość! '' / Pih

Jeśli ktoś był dla Ciebie ważny, nie zapomnisz go.
I nieważne czy to był kochanek, czy przyjaciel czy chomik.

W Twojej bluzie popełniłabym nawet samobójstwo.

chcemy umrzeć razem,nie umiemy bez siebie żyć.

nie jestem już niczego pewna.

chcę się poddać,ale wiem,że to jeszcze nie ten moment.

Często najlepszym wyjściem z sytuacji, jest po prostu pogodzenie się z rzeczywistością. Walka nie ma najmniejszego sensu, gdy ktoś zamiast serca, posiada kamień.

A może po prostu zbyt rzadko zdajemy sobie sprawę jak wielkie szczęście mamy obok?

Przeszłość jest tatuażem. Nikt jej nie zmaże.

Jesteś mi potrzebny żebym mogła nakurwiać szczęściem.

-jak mnie zniszczył?
zwyczajnie, mówiąc zbyt dużo i przekraczając pewne granice.

Nie potrafię Cie rozkminić. Jesteś osobą nie do ogarnięcia.

I nagle tak bardzo zapragnęłam kogoś kto mi powie: 'nie pozwolę Cię skrzywdzić'.

patrzę w niebo,tęsknię nie raz,jeszcze się kiedyś spotkamy,ale jeszcze nie teraz.

problemy coraz bardziej prowadzą mnie na dno.

nie da się tak łatwo pozbyć śladów,które niektóre osoby zostawiły w naszym życiu.

łzy już nie przynoszą ukojenia.

życiowy realizm jest ciężarem nie do udźwignięcia.

daj odpocząć moim myślom,ja nie chce zatracać się w cierpieniu.

wciąż mam jeszcze nadzieję,że przyjdzie jeszcze to,co już odeszło.

chcę krzyczeć,że kocham,lecz ty jesteś obojętny.

w oczach mam ból.

każdego dnia śnie,by zniknąć stąd gdzieś.by przestać się truć waszym jadem.

Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych chwil Twego życia, wracaj do nich, ilekroć w Twoim życiu pojawia się smutek .

Nadchodzi taki moment, kiedy trzeba iść do przodu. Pomyśleć czasem o sobie, zrozumieć, że nie wszystko trwa wiecznie..

W niesamowity sposób wypełniasz przestrzeń mojego serca.

niektórzy z nas już za życia kopią sobie groby .

nikomu nie powiem, że Twój głos jest moim ulubionym dźwiękiem.

paradoksalnie jestem wulgarna i chyba z każdym dniem bardziej chamska. 

czasami jest ciężko zostawić za sobą przeszłość i tych luudzi - kiedyś najbliższych sercuu.

nie pozwól żeby marzenia pozostały tylko marzaniami.

nie pragnij być lepszym od innych, najpierw bądz sobą.

jest osoba dla, której będę sie uśmiechać mimo łez w oczach.

to co trzyma Mnie przy życiu, równocześnie Mnie zabija .

i wciąż czekam na ten dzień, gdy wstanę,zobaczę za oknem słońce i wiadomość od Ciebie,jak bardzo tęsknisz, kochasz i potrzebujesz.

myśle jedno , robię drugie , myślę trzecie , czwarte wiem , a piąte przeczuwam.

jedno słowo... a ma takie znaczenie.

każda życiowa prażka ją wzmacnia, potrafi być wredna i złośliwa. Każda łza, która spłynęła po jej policzku czegoś ją nauczyła. 

Mówił, że zrobi dla mnie wszystko, zapominając o kochaniu.

nie można mieć wszystkiego, ale można mieć Ciebie a to to samo.

a gdy ujrzę w twoich oczach łzy, podejdę i szepnę "wreszcie znasz to uczucie" .

Tak jestem singlem, z wyboru. Twojego wyboru.

Wieczory są coraz chłodniejsze, trzeba się przerzucić z piwa na wódkę.

Co byś zrobił gdybyś wiedział, że po raz ostatni słyszysz mój głos?

nie mam z kim dzielić życia od jakiegoś czasu .

Musisz wiedzieć, że ja nie jestem tą , która cierpliwie czeka na Twój telefon.
Jestem tą, która denerwuje się okropnie, kiedy nie odzywasz się cały dzień.
Tą, która zawsze pisze najczarniejsze scenariusze.
Tą, która każde Twoje słowo tłumaczy sobie na milion różnych sposobów.
Tą, która każdą sytuację dokładnie zapamiętuje i przechowuje w sercu już na zawsze. 

Ale miała cichą nadzieję, że on to zauważy, że jest wszystkim czego jej brakuje.

06 sierpnia 2012

OpisyY.

Jak tak bardzo będę chciała wejść do twego serca , 
to i klucz nie będzie mi potrzebny. 
rozpierdolę drzwi łomem . 

Alkohol nie pomaga rozwiązać problemów, 
ale z drugiej strony sok też nie...

Muszę w końcu oderwać się od zatłoczonych ulic i jego obojętnego spojrzenia.  

Dlaczego nigdy nie jesteśmy tak odważni jak w naszych myślach ? 

 Chciałabym takiego, który słuchałby ze mną mojej ulubionej piosenki,
 nie marudząc, że leci 53728387263 razy. 

 Może jeszcze uwierzę, że szczęście istnieje.

 Wielkie sorry, za to,
 że nie umiem się powstrzymać od śmiechu, kiedy przytulasz laskę, 
której największym problemem jest złamany tips. 
Zszedłeś na dno. Totalne, głębokie dno, frajerze. 

 Podziwiam ludzi co cieszą się nawet gdy jest bardzo źle. 

 Gdybyś napisał o 3.00 w nocy, 
że chcesz mnie zobaczyć, 
ja bez namysłu wybiegłabym z domu. 
Pokonałabym w kilka minut dzielące nas kilometry, nawet boso.

 Tęsknota to najgorsza tortura - sprawia, że możesz umierać każdego dnia 

 Wymyśliłam sobie, że kiedyś będę okropnie szczęśliwa

 Wymyśliłam sobie, że kiedyś będę okropnie szczęśliwa

 Tak, mam trudny charakter, i marne szanse by się zmienić. 

 Czasem mam ochotę powiedzieć "pierdole" i wyjść. 
Iść przed siebie, nie ważne gdzie. Mieć w dupie ludzi. 

 Chcę Cię poczuć. Chcę poczuć zapach idealnego szczęścia <3 ;* 

 Nie, ja wcale nie przeklinam jak najęta. 
Złudzenie, kurwa, optyczne. 

  Wszystko traci sens, nie znoszę tego uczucia. 

 Najpierw próbowali mnie sprzedać, teraz chcą mnie kupić. 

 Nie powiem, że tęsknię.
Nie wypada. 

  Żyjemy w świecie nienawiści i fałszu. 

 Tylko w marzeniach jest kolorowo. 
W prawdziwym świecie zewsząd dotyka nas szara rzeczywistość. 

 Co nas nie zabije to nas wzmocni.
Miłości nie wzięli pod uwagę wymyślając to zdanie. 

 “Smutek to najgorsza pora dnia”

 To dziwne, ale w każdym nowym chłopaku chcę znaleźć cząstkę Ciebie. 
Pewnie dlatego zakochuje się w samych dupkach. 

 Zarażaj ludzi uśmiechem, nawet gdy powodów do radości brak 

 A jak dorosnę, zostanę takim hardcorem, 
że nie zdążysz powiedzieć 'ale urwał'! 

 Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, 
nawet jeśli jesteś smutny,
 ponieważ nigdy nie wiesz, 
kto może się zakochać w twoim uśmiechu. 

 Wczoraj to przeterminowane jutro, 
którego ani zareklamować nie można, ani ugryźć już się nie da. 

 Zadajesz sobie pytanie czy kiedykolwiek znajdziesz kogoś, 
kto zaakceptuje Ciebie taką jaka jesteś ? 

 Śmiech to wewnętrzna radość całego ciała okazywana w jednym miejscu. 

 Jestem zmęczona rzeczywistą rzeczywistością 

 Kumulacja głupoty, jak w totolotku. 

 `Rysując marzenia na kartce z papieru, uwierzyłam, że się spełnią...` 

 Uderzyłabym Cię-ale moja ręka nie przeżyłaby zderzenia
 i strącenia z twojej "twarzy" tych ton tapety. 

 Muzyka zagłusza rzeczywistość, dlatego tak bardzo ją kocham

 Szminka, podkład, tusz i trochę cieniem.
Tak się zaczyna sezon na jelenie. 

 Kocham muzykę ,bo wtedy słyszę to co chce słyszeć

 Obudzić się o piątej rano i zgłosić nieprzygotowanie do życia, 
po czym przespać resztę dnia.