09 sierpnia 2012

Z bloga.



Biegnę jakimś tunelem. Boże gdzie ja jestem?! Za sobą słyszę jakiś dziwny głos, znajomy.Nie odwracam się. Wreszcie widzę coś na końcu tego tunelu. Słyszę odgłos pociągu. O nie! Zaczynam krzyczeć i próbuję biec z powrotem. Ale ten pociąg jest coraz bliżej. Jest już bardzo blisko. Nagle ktoś mnie szturcha.

-Maja! Maja obudź się! – Zrywam się z łóżka jak oparzona. Jestem cała mokra. Mama zadaje pytania. Tak mamo to był znowu ten sam sen. Tak wszystko w porządku. Wychodzi. Nareszcie. Nienawidzę tych snów. Boję się ich, że kiedyś nastąpią. Dlaczego śnią się akurat mi?! Jakby ta Alicja z sąsiedztwa nie mogła mieć tych koszmarów. Dobra. Czas się obudzić! Idę do łazienki. Obmywam twarz pod strumykiem lodowatej wody. Od razu lepiej. Wychodzę z łazienki i siadam na łóżku. Pukanie do drzwi.

-Cześć Majka. Mama mówiła, że znowu coś Ci się śniło. To prawda? – Moja siostra. Nie znoszę jej. Ona jest taka idealna. Wszyscy ją uwielbiają. Różowe szpilki. Leginsy i spódniczka tak krótka, że widać jej tyłek. Różowa bluzeczka z ogromnym dekoltem i oczywiście ten śliczny naszyjnik. Nie rozumiem, dlaczego Kaja go dostała a nie ja. Przecież to ze mną babcia była tak bardzo blisko. To mi opowiadała bajki na dobranoc. To ze mną zbierała kwiaty na łące, mi radziła, kiedy pierwszy raz się zakochałam. Kaja nigdy nie dogadywała się z babcią. A jednak to ona dostała ten naszyjnik. Jest taki piękny. Kiedy znaleziono testament babci. Byłam w szoku. Mało było tam napisane. Cały mój majątek zostawiam mojemu synowi Mateuszowi. To było jedyne zdanie, które na pierwszy rzut oka było widać. Ale to nie mogło być takie pięknie. Na dole ciurkiem było napisane. „ Naszyjnik zostawiam mojej wnuczce Karolinie ‘‘. Byłam na nią tak zła. Ona oczywiście wtedy zaczęła piszczeć w niebo głosy. Naszyjnik z brylantem.

-Tak. Znowu miałam ten sen. No wiesz. Pociąg. –Próbowałam się uśmiechnąć. Ale ten uśmiech był taki strasznie sztuczny. Jej pomalowane usta na czerwono, tusz, kredka i tony fluidu po prostu oślepiały. Moja siostra była taka sztuczna. Jak mój uśmiech?.

                                  Baletki, rurki, bluzka na ramiączkach, włosy w kucyk, i mogę iść. Idę na dół po schodach. W biegu biorę jednego tosta. Jeżeli się spóźnię to mnie zabiją. Już mam chwycić za klamkę, kiedy zatrzymuje mnie tata.

-A panienka gdzie się wybiera? – Kocham mojego tatę. Tak, że bardziej się już nie da. Jest taki czuły, miły, zawsze mogę z nim pogadać. Mówią, że to matka jest przyjaciółką córki. U mnie jest na odwrót. Z mamą zawsze byłam daleko. Nigdy nie czułam się, co do niej jak przyjaciółka.Z resztą to nie moja wina tylko jej , pracuje całe dnie , wraca bardzo późno . Rzadko, kiedy jest cały dzień w domu, a jeżeli już jest to ciągle rozmawia przez telefon. A mój ojciec? On jest artystą. Maluje obrazy. I właśnie za to go kocham.

- Wychodzę do centrum. Umówiłam się z Maxem i Julią. Muszę sobie kupić coś wyjątkowego na imprezę.

-Ach no tak! W końcu niedługo Twoje urodziny. – Przytula mnie i całuje w  czoło. – Moja mała dziewczynka będzie mieć już 15 lat … - Myślałam, że on zaraz się rozpłacze nie rozpłakał. Wypuścił mnie. Pomachałam mu i wyszłam z domu. Kiedy byłam przy furtce zawołał żebym nie wracała późno Jest taki opiekuńczy. Prawdziwy tata. A nie matka która ma mnie gdzieś , i pewnie nawet nie pamięta że mam niedługo urodziny.

                 Metrem czy piechotą? Nie mam ochoty jechać metrem, tym śmierdzącym ohydnym metrem. Ale mam odciski na nogach. Więc pojadę metrem.
                                  Nie znoszę jeździć metrem. Chociaż czasem jest nawet fajnie. Obok mnie usiadł ciachowaty chłopak , długie  blond włosy , raczej naturalne , śliczne morskie oczy , i piękna buzia. Ideał. Przyglądam mu się, kiedy nagle na następnej stacji, wsiada chłopak, też niezły. Czarne długie włosy, piwne oczy. Blondyn obok mnie rozpromienił się, wstał i podszedł do czarnego. Przytulili się i zaczęli się całować. Geje. Nie mam nic przeciwko gejom, oczywiście pod warunkiem, że mi się nie podobają. Moja stacja...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz