24 października 2012

opowiadanie


[...] Co się dziwić, w końcu był jeszcze młody, można powiedzieć, że całe życie miał przed sobą, a jednak...    Jednak postanowił dalej zostać przy swoim dotychczasowym życiu, jego śniadanie składało się z porannego papierosa i filiżanki kawy, tak kawy, tylko po to, by mieć energię na kolejny dzień, siedzenia na ławce z kolegami i picia piwa, czy też palenia trawy. Tak oto wyglądał jego cały dzień, nie pracował, bo kto by chciał przyjąć ćpuna, alkoholika? Jednak mimo tego, że ciągle był pod wpływem narkotyków, nigdy nie skrzywdziłby nawet muchy, serce mu się kroiło jak widział znajomych ludzi, czy też kolegów źle traktujących swoje dziewczyny, matki, a nawet zwierzęta...                                                          
[...]  Mama, jak to dziwnie brzmi, nigdy nie mógł poczuć jak to jest kochanym, matka rozwiodła się z jego ojcem zaraz po urodzeniu, zrobiła to dla swojego kochanka, nic się wtedy nie liczyło, Filip, Kasia (starsza siostra bohatera opowiadania),były tylko przeszkodą w jej dalszym ''wspaniałym'' życiu. Każdy normalny człowiek znienawidziłby taką osobę, jednak on ją kochał, miał do niej szacunek.                                       
Koniec opowiadania o jego wcześniejszym życiu, użalania się na rodzinę. Teraz żyje jak żyje, w sumie nie ma dla kogo dalej żyć, no ale przecież nie popełni samobójstwa, to zrujnowałoby jego marzenia o kochającej żonie, trójce dzieci biegąjących po pięknym ogródku w górach.

Pewnego dnia, jak zawsze siedział na ławce, wciągał marihuannę popijając zimnym piwkiem. Wydawało się, że nic szczególnego się dzisiaj nie wydarzy, z daleka zauważył dziewczynę z którą to chciał założyć rodzinę, Wiktoria - mieszkanka bloku pod którym zawsze z kolegami przesiadują, była piękna, długie brązowe włosy, niebieskie oczy podkreślone kreską i tuszem idealnie współgrały z jej posturą, a przez róż na policzkach wyglądała na niewinną, małą dziewczynkę. Tylko co mu po tym, że sobie będzie wieczorami wyobrażał jaką to by byli szczęśliwą parą, jak pewnie dziewczyna pochodząca z dobrego domu nie chciałaby być z takim człowiekiem jak on. Postanowił sobie, że dla niej mógłby nawet się zmienić, przestać pić, palić, zażywać narkotyki, wszystko dla niej, nawet byłby w stanie zerwać kontakty ze swoimi znajomymi, z tymi co codziennie spędzał połowę dnia. Ale jak miał to zrobić? Jej rodzice zakazali się zadawać z takimi ''menelami'' jak on, jak jego koledzy.

Długo myślał nad ich znajomością i przypomniał sobie, że jej przyjaciółka to kuzynka kolegi z gimnazjum. Zaraz, zaraz... tylko jak on miał na imię, główkował nad tym cały wieczór, aż do skutku, udało się, dostał jej numer! Był przeszczęśliwy, usiadł w kuchni odpalając papierosa. Nie dokończył go palić, nie mógł, obiecał sobie, że zrobi to dla Wiktorii. Złapał za telefon i zaczął pisać sms'a do jego wybranki.

  - '' Cześć, to ja Filip, ten dupek z którym rodzice zabronili Ci się zadawać, ale wiesz... nie dziwię się im. Masz może ochotę na spacer w parku, dziś wieczorem? Całuję, Filip :*''

Siedział niecierpliwie czekając na odpowiedź, minęło zaledwie 10 minut, a trwało jak pół wieku. Doczekał się, jest sms!

~ ''Nie mów tak, nie jesteś żadnym dupkiem, racja pijesz, palisz& jednak to nie twoja wina :) Pewnie, że mam ochotę, to spotkamy się na ławce pod drzewem akacjowym''

Filip nie mógł w to uwierzyć! Ona, dziewczyna z którą chce wiązać swoją przyszłość mu wierzy, że nie jest taki z własnej woli, że nie chce już być tym ćpunem, chce żyć normalnie, pójść do pracy, założyć rodzinę.                             
Było już po 16, postanowił się przespać z godzinkę, żeby nie być zmęczonym. Po ponad godzinnym śnie, szybciutko się wykąpał, ładnie ubrał, była 18:30, do parku miał 5 minut drogi, ale nie chciał się spóźnić, a poza tym chciał kupić jeszcze czerwoną różę w kwiaciarni. Po 20 minutach doszedł na miejsce, Wiktorii jeszcze nie było, usiadł na ławce i czekał.                                                         
Z daleka już ją zauważył, wstał podszedł, pocałował w policzek i wręczył różę.                                            
Szli wzdłuż jeziora, dobrze im się rozmawiało, rozumieli się w 100%. Filip w duchu przeczuwał, że są dla siebie stworzeni. Mieli dużo tematów do rozmowy, ale nadszedł czas rozstania, Wiktoria musiała już iść do domu, jej rodzice byli bardzo surowi i nie pozwolili, aby ich kochana córeczka szwendała się do tej pory na dworze, na dzielnicy gdzie przesiaduje ''banda patologicznych dzieci'', co można uznać, że tak nazywał również Filipa.  Po 22 chłopak odprowadził Wiktorię do domu, na pożegnanie dał jej buziaka w policzek.                                
Nie chciał się z nią żegnać, jednak ona obiecała, że się jeszcze spotkają.

Filip spokojnie wrócił do domu, umył się, wypalił papierosa i położył się, chciał zasnąć, jednak nie mógł, ciągle myślał o Wiktorii, o dzisiejszym spotkaniu, o tym, że w końcu powinien jej wyznać co do niej czuje, bał się jednak, że ona go wyśmieje, wtedy nie wytrzymał by tego, byłoby to dla niego za dużo wrażeń.
Leżał wpatrzony w gwieździste niebo, coś go pokusiło, aby napisać do Wiktorii, wyjął telefon z kieszeni i zaczął stukać w klawiaturę:

- ''Dobranoc księżniczko, słodkich snów''

Nie musiał długo, czekać&

~ ''Dobranoc :*''

 Jeszcze chwile poprzyglądał się gwiazdom i z uśmiechem na twarzy, poszedł spać. palić! Chcę tylko Ciebie''- mówił ze łzami ściekającymi po policzku, przytulając dziewczynę

Usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać o nich, o ich związku, jak to dalej będzie, jak to powiedzą rodzicom Wiktorii. Narazie postanowili nie mówić nic o tym rodzicom, potem zobaczą jak to będzie, teraz cieszą się ich szczęściem. Filip obiecał, że przestanie zażywać używki i zakończy znajomość ze znajomymi, którzy źle na niego wpływają. Po pełnym dniu wrażeń, poszli na wieczorny spacer do lasu. [...]
Jak tylko wstał napisał sms'a do Wiktorii:
 - 'Pobudka śpiochu, może wpadniesz dzisiaj do mnie na obiad?-
 ~ 'Haha, umiesz gotować, nie wiedziałam. Oczywiście, że bardzo chętnie wpadnę :* A co z Twoimi rodzicami, nie mają nic przeciwko?-
 - 'Nie, nie mieszkam z rodzicami& 
To o 13 u mnie?'
 ~ 'Przepraszam, nie wiedziałam&                    
Będę punktualnie!'
 Od razu po odczytaniu sms'a chłopak wziął się do roboty, bardzo lubił gotować, gdy jeszcze miał normalną, pełną rodzinę, zawsze pomagał mamie w przygotowaniu różnych potraw.                                                   
Kto wie, może mógłby zostać kucharzem, gdyby tylko nie popadł w nałóg.                                    
Dobra, dobra& koniec tych rozmyślań co by było, a co nie, tak się stało, jestem alkoholikiem, ćpunem, nie wiadomo kim&    
                                                                              [&] Po dwóch godzinach obiad był gotowy, pozostało tylko czekać na Wiktorię. Szybko się ubrał, zaniósł wszystko na stół, włączył muzykę, zapalił świeczki i postawił kwiaty na komodzie, wszystko było zapięte na ostatni guzik.
I przyszła, usiedli do stołu, zaczęli rozmawiać i zajadać się przepysznym daniem
- 'Muszę Ci coś powiedzieć'
~ 'Ale...'
- 'Nie, stój! Nie przerywaj mi, proszę. Tak więc może już zauważyłaś, że...                                                           
Ech, nie wiem jak Ci to powiedzieć, bardzo mi się podobasz, a co więcej, podobasz mi się od dłuższego czasu, nie jest to jakieś zauroczenie, nie chciałem robić żadnego kroku, bo wiem, że Ty możesz mieć każdego& Zapewne myślisz tak samo o mnie, że lecę na każdą dziewczynę, -skaczę z kwiatka na kwiatek-i, że jesteś kolejną dziewczyną, którą chce zranić, ale to nie prawda! Nie chce Cię skrzywdzić, kocham Cię, rozumiesz, kocham!'
~ 'Filip'
- 'Dobra, nie musisz kończyć, rozumiem... 
Możesz już wyjść, chce zostać sam.'
 Wiktoria podeszła do niego, przytuliła i powiedziała 'Filip, ja'
 - 'Twoi rodzice mieli racje, nie nadaję się na twojego chłopaka, jeszcze Cię sprowadzę na złą drogę - powiedział zaciągając się dymem od papierosa
 ~ 'Boże, co ty wygadujesz, na jaką złą drogę?!-      
- 'Będziesz jeszcze piła, paliła trawę, a ja tego nie chcę, nie chcę, abyś skończyła tak jak ja'
~ 'Nie będę ćpała, nie będę piła, Ty również nie będziesz tego robić!                                
Kocham Cię, cholera jasna
Myślisz, że nie czuję do Ciebie tego samego co Ty do mnie?                                
Jakbym Cię nie kochała to bym wczoraj nie poszła z Tobą do parku, bałabym się, że coś mi zrobisz, ale Ci ufam! Ufam Ci i wiem, że nie dałbyś, aby mi włos z głowy spadł!- wykrzyczała
 - 'Wiktoria, kochanie...
Nie chcę już być taki jak kiedyś, nie chcę pić, palić! Chcę tylko Ciebie- mówił ze łzami ściekającymi po policzku, przytulając dziewczynę
 Usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać o nich, o ich związku, jak to dalej będzie, jak to powiedzą rodzicom Wiktorii. Narazie postanowili nie mówić nic o tym rodzicom, potem zobaczą jak to będzie, teraz cieszą się ich szczęściem. Filip obiecał, że przestanie zażywać używki i zakończy znajomość ze znajomymi, którzy źle na niego wpływają. Po pełnym dniu wrażeń, poszli na wieczorny spacer do lasu. [...]
KONIEC

1 komentarz: