Tylko pamiętaj o oddychaniu gdy zobaczysz go następnym razem.
Bo kiedy nie możemy zasnąć nachodzą nas myśli o sytuacjach, które mogły potoczyć się inaczej. Słowach, które wypowiedzieliśmy i których żałujemy, że nie wypowiedzieliśmy. Oraz o rzeczach, które zrobiliśmy i które mogliśmy zrobić.
Chwila, gdy zaglądasz mi głęboko w oczy, a ja zamykam swoje, byś przypadkiem nie zobaczył w nich, jak bardzo Cię kocham. Bo po co, skoro to i tak nic nie zmieni?
Ciekawe gdzie teraz jest. Co robi. Z kim rozmawia. Kogo dotyka. Co widzi. Co czuje. Jakie czuje zapachy. Uśmiecha się? Czy jest Mu ciepło? Czy jest szczęśliwy?
Każdy w swoim życiu poznał osobę, którą zapamięta na całe życie, nawet jeśli spędził z nią dzień, tydzień czy rok.
Boli mnie w chuj mocno to, że jestem taka słaba, naiwna i bezsilna.
Chciałabym byś tu teraz był, nic więcej.
Przyznaj się. Czekasz na coś, co się nie wydarzy.
I wkurza mnie fakt, że myślę o Tobie częściej niż zaciągam się powietrzem by oddychać.
Nadzieja jest zawsze prawdziwa.
Setki miłych wspomnień, tysiące pięknych wrażeń.
A ty o czym byś śnił, gdybyś miał pewność, że to się spełni?
Każda chwila jest dobra, aby zmienić coś w swoim życiu.
Tak bardzo chciałabym Cię widzieć więcej i częściej. Trzymać Cię za rękę, łapać powietrze. Opowiadać Ci jak bardzo kocham i tęsknie .
Prawdziwy przyjaciel to dobry złodziej, który zawsze stara się ukraść nasze problemy i smutki.
Dla większości ludzi problem miłości tkwi przede wszystkim w tym, żeby być kochanym, a nie w tym, by kochać, by umieć kochać.
Kochać kogoś, to znaczy widzieć cud niewidoczny dla innych.
Najdłuższe rozstanie, po którym się żyje jakby serce pękło i nic się nie stało.
Po rozstaniach człowiek marzy o diecie, która powoduje mniejszy ciężar serca.
Dziś świat wymaga od nas więcej, niż to było w planach.
Co za wspaniały bal, jak pięknie nam w tańcu. Tylko Ty i ja, namiętnie tak, choć zabawa na krańcu. Wokół dybie na nas zgraja przebierańców, przecież nie może złapać nas, jedynie nie można zasnąć. Tak wspaniały bal i mimo że nie tańczysz już ja zostanę tu do rana nim opadnie kurz, ta sama karawana róż porwała nas ostatnio i tylko zdrada i nóż - zresztą wszystko na darmo. Tak pryska czar, harmonia, iskra i żar i wita ten bal, ściągnijmy maski już, przyznaj, choć nie bili dwunastej to opustoszała izba, nie ma nas w niej też, momentalnie dźwięk szklanek budzi mnie nad ranem, gdy łabędzi śpiew wstaje, wybacz mi kochanie.
~ Buka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz