23 września 2012

Opissy. < 3

Dawno mnie tu nie było ; O

W ten dzień chciałabym zmienić stan materii i stać się mgłą.


Może moglibyśmy być dla siebie wsparciem i mogłoby być dobrze i mogłoby być fajnie,
ale znów jesteśmy gdzieś indziej,
 na starcie, i chyba znów przez to rozmijamy się całkiem.


Czekanie, to najbardziej żałosne uczucie.


Jedni odchodzą, drudzy przychodzą. I takie jest życie. Nic się na to nie poradzi. 

 Koniec pierdolenia o tym, jak bardzo jest mi źle. 
Nawet jeśli tak będzie to trudno. Trzeba jakoś z tym żyć.

  Trzeba żyć pełnią życia i cieszyć się z każdej chwili spędzonej z tymi co są najważniejsi. 

 Co mnie nie zabije, to rozpierdoli psychicznie

Pozory często mylą , łatwo zmylić drogę , a najlepszy przyjaciel staje się największym wrogiem.

 Czasem nasze spojrzenia przecinają się, 
czasem łza w oku się zakręci,
 bo przecież pamiętam jak obiecywał, że nie pozwoli abym odeszła. 
Pozwolił. Nic z tym nie zrobił. Odwracam głowę i odchodzę.

 W pewnych momentach chciałabym zatrzymać czas, 
przemyśleć i wybrać odpowiednią opcję. Niestety nie da się.

 Ja, to jestem ja - ten, co myśli, rozumie i czuje,
 a ciało to jakby przedmiot,  jakiś instrument.

 Takie dziwne uczucie: jakbym chciała się wyrzygać z całego swojego życia.
 
Kończy się ta przyjaźń, która była dla mnie ważna. 
Wkrótce każda z nas zapomni o tym co było. 
W głowie zostaną tylko niektóre wspomnienia przypominane przez osoby trzecie.
 No cóż. Bywa 


 To okropne jak zranić mogą nas osoby najbliższe naszemu sercu.


  Z biegiem czasu przestanę czuć do Niego cokolwiek,
 bądź uczucie do Niego zastąpię uczuciem do jakiegoś innego Frajera.
 Stanie się to choćbym nie wiem jak bardzo się zapierała.


 Trzeba cierpieć. Trzeba się urodzić i cierpieć, trzeba żyć i cierpieć. 
 Nawet w trackie umierania się cierpi. 
Cierpienie jest przeznaczeniem każdego z nas. 


 Nie chcę już wspominać, przypominać, tęsknić i myśleć co mogłoby być GDYBY.
 Nie chcę. Ale to idzie tak samo od siebie. 


 Szkoda, że ludzki mózg nie ma włącznika i wyłącznika...


 Był dla mnie bratem. Starszym, kochanym bratem, który miał pomagać mi w każdej chwili. 
On umarł. Tak, chcę w to wierzyć. 
Czasem robi się tylko dostępny na Gadu. 


Wspomnienia są piękne. Do czasu. 
Do momentu, w którym przestajesz odróżniać teraźniejszość od przeszłości. 


 Zrobiłabym wszystko żeby wrócić do tych szczęśliwych chwil swojego życia. 
Chwil kiedy miałam gdzieś przyszłość. 
Gdzieś to co się ze mną wydarzy,
 gdzieś to jakich ludzi poznam i jak bardzo zmienię się pod ich wpływem. 
Wtedy miałam to gdzieś. Teraz tylko tym żyję. 


 Co chwila wyrywam się z ponurego życia, idę na spontana. 
Ale niestety po jakimś krótkim czasie znów wracam do szarej rzeczywistości.
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz