25 lipca 2012

Opisy


Filiżanka, którą trzymałam w złączonych rękach zaczęła drżeć. Tak właśnie na nią działały Jego wargi całujące jej nagą szyję.

I to już rutyna. Od kiedy pamiętam, noc w noc kradniesz mi sny.

I stałam tam pośrodku wszystkiego, ale nie wołałam za nim. Z każdym krokiem spływała jedna łza, gdy zniknął za zakrętem zalałam się spazmatycznym szlochem. Potem znalazłam się w domu, a mama mówiła,że złamane serce zawsze się zrasta.

czasem mam ochotę gdzieś uciec. zapalić papierosa, płakać, upić się do nieprzytomności, zasnąć i zapomnieć. tak, czasami właśnie tego chcę.

nagle coś się kończy, jakby runął tobie świat. pragniesz cofnąć czas nagle widzisz jasno tyle utraconych szans, słów, na które już za późno .

I gówno o mnie wiesz. Nic a nic nie wiesz. Nie wiesz jak każdego wieczoru łzy zalewają moją twarz, nie wiesz jak szukam pomocy w obcych osobach, nie wiesz jak każda myśl bije się z sercem. Nie wiesz ile w życiu przeszłam. Nie wiesz i nie widzisz mojego sztucznego udawania szczęścia. Nic o mnie nie wiesz.

Przywitaj go jednym krótkim spierdalaj nie patrz w oczy, gdy mówi że się stara. Obojętnym wzrokiem , skieruj się w jego strone. Powiedz mu prosto w twarz , ze go nigdy nie kochałaś, że tylko w taką gre grałaś, że był tylko i wyłącznie zabawką,że on jest głupim frajerem, którym tylko pomiatałaś. Potrafisz mu tak powiedzieć. Nom dajesz kurwa. Też nie potrafisz, nie potrafisz mu powiedzieć tego, nie dlatego że wiesz że to kłamstwo, tylko dlatego że go jeszcze kochasz.

Nigdy  nie mógł patrzeć na moje łzy. Nigdy. A dziś .? dziś są one już mu kompletnie obojętne. Zresztą tak samo jak ja. 

I dziś pijemy za wszystkich fałszywych przyjaciół, za zranione uczucia, za wszystkich tych którzy nas zostawili, za każdą osobe przez którą wylaliśmy chociażby i jedną łze, bądź na naszej twarzy zagościł przez nich smutek.Wasze zdrowie.

patrzysz na niego z miłością , ale i z obrzydzeniem . kochasz go i nienawidzisz . pragniesz widzieć go codziennie , ale gdy tylko zobaczysz go z kimś innym nie chcesz nawet spojrzeć w jego stronę . miłość to paradokas.

dumna ? dziś , mogę to przyznać z całą pewnością . moje przechodzenie obok niego , nie mając ochoty spojrzeć na niego chociaż na parę sekund , nie chęć a nie tylko udawanie że nie chcę posłać mu uśmiechu , nawet tego sztucznego . Nie odzywanie się kiedy do mnie mówi , robienie tego wszystkiego buduje moją nową osobowość od środka , czyści to stare wnętrze , które należało niegdyś tylko niego .

pierdolnij drzwiami . raz a porządnie , tak żeby zadudniło i zatrzęsło . chcę mieć pewność , że już nie wrócisz .

Nie powiem, że boli. Przecież twierdziłam, że mam wyjebane, a zagryzanie wargi gdy ktoś wypowiadał jego imię to odruch bezwarunkowy.

Szli razem, trzymając się mocno za dłonie, czuła jego ciepło, emanujące na prawo i lewo, czuła jego miłość ktorej wciąż nie umiała pojąć.

 Dziś, w chłodny wieczór, schowam się pod Twoją bluzę, a Ty uspokoisz mój oddech. Będę dla Ciebie najważniejsza, niezbędna, niepowtarzalna.

I chcę doczekać dnia, gdy moja córka siądzie cała zapłakana i zapyta mnie: mamo, też ktoś Ci kiedyś złamał serce? I ja wtedy z uśmiechem, opowiem o Tobie, a ona się rozchmurzy i powie: to u mnie nie jest aż tak źle.

To ona pierwsza wzieła go za reke, tak naturalnie, jakby ta reka zawsze do niej nalezała, a on odchylił do tyłu jej twarz i mocno pocałował, jakby całowali sie zawsze i jakby nikt inny nigdy tego nie robił.

Obserwujesz Go zachowując dystans. Kochasz patrzeć jak się uśmiecha. Marzysz o tym, że może kiedyś będzie Twój, chociaż na chwilę. On podchodzi do Ciebie, Twoje serce bije coraz mocniej. Próbujesz wmówić sobie, że Go nie kochasz, ale śnisz o Nim, masz nadzieję, modlisz się, żebyście mogli być razem. Miałaś tak kiedyś?

1 komentarz: