16 lipca 2012

opowiadanie


Kolejne ciepłe, słoneczne, wiosenne popołudnie. Marta jak zawsze umówiła się z przyjaciółką. Pierw dziewczyny przyszły do niej do domu, poplotkowały, poczytały gazety, pooglądały ulubiony serial oraz posłuchały muzyki. W między czasie do nastolatki pisał jej przyjaciel - Kordian. Dziewczyna pisała z nim już dość długo, kilka razy się spotkali ale nie było to na tyle zobowiązujące jak mogła sobie to wyobrażać. Kontakty czysto koleżeńskie można byłoby rzec ? Ano nie... Marta była na zabój zakochana w tym posiadającym 1.84 blondynie z niebieskimi oczami. Każde ich spotkanie było dla niej czymś niezwykłym, myślała tylko o nim, o tym momencie , kiedy jej dłoń znajdowała się w jego dłoni, kiedy mocno ją ściskał, albo kiedy z całej siły wtulona w jego szeroką bluzę, mogła zatracać się w jego perfumach. Delektowała się każdą ich wspólnie spędzoną chwilą, każdym spojrzeniem głęboko w oczy, wierzyła we wszystko co do niej powiedział. Jednym słowem była nim oczarowana, a świat poza nim tracił dla niej sens.. budziła się rano jedynie z myślą spotkania się z nim, ujrzenia go chociażby przez najmniejszą chwilę, a przed oczami nieustannie jeden obraz - jego. Jego słodkiego uśmiechu, spojrzenia skierowanego na nią, mrugania okiem w jej kierunku, wiedział co doprowadza ją do euforii. A co jest w tym wszystkim najlepsze ? Że zawsze, niezależnie od miejsca, momentu, sytuacji, godziny, mogli na sobie polegać. Nic nie miało dla niej podczas rozmowy z nim znaczenia. Liczył się on, jego przesiąknięte jej widokiem tęczówki i usta wypowiadające same słodkie słowa.
W pewnym momencie do dziewczyny przyszedł sms. Tak bardzo na niego czekała.. tyle razy spoglądała na telefon z nadzieją, że napisał , lecz nic... jedyne co widziała to jego, jego zdjęcie, które tak uwielbiała i ustawiła sobie na tapetę.
- Już nie może bez Ciebie wytrzymać ? - dogryzała Marcie przyjaciółka.
- Oj, daj spokój.. przecież wiesz jak na to czekałam - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
Jednak.. po chwili uśmiech zanikł. Zamiast niego dostrzec można było smutek, zdziwienie.
- Ej, co jest ? Co się dzieje ?
- Nic , nieważne..
Dobra jak nic, to przechodzimy dalej do oglądania czasopisma.
Przyjaciółka, dalej mówiła-  popatrz a jak Ci się podoba ta sukienka ? Na bal byłaby w sam raz, prawda ?
- Tak, bardzo ładna... odpowiedziała po czym jej oczy mimowolnie wypełniły się łzami.
- No i nadal twierdzisz, że się nic nie stało ? Jakby się nic nie działo, to byś mi tu teraz nie płakała i nie rozmazywała swojego ulubionego tuszu .. Mów szybko co jest.
- Okazał się dupkiem, zwykłym dupkiem.. zdołała wypowiedzieć ostatnie słowo, kiedy niesamowicie zaniosła się żalem i łzami.
- Ale co zrobił ? Co się stało ? Co takiego Ci napisał ?
- Sama zobacz...
 Dziewczyna natychmiast chwyciła za komórkę przyjaciółki.
 Stało się... przeczytała wiadomość : ' Przepraszam Cię za wszystko. Jestem taki głupi i tylko potrafię ranić dziewczyny. To koniec, nie będziemy już pisać ani się spotykać... Przepraszam.'
- Osz kurde.. -powiedziała .
Marta zaczęła szlochać niczym małe dziecko& zdesperowana natychmiast złapała telefon w dłoń i próbowała trafić na jego imię, aby móc zadzwonić i o wszystko się wypytać.
Niestety... mimo kilkunastu połączeń wychodzących , nie odebrał. Ten typ był tylko zdolny do wprowadzenia dziewczyn we łzy, nostalgię, a jak przyszło co do czego to nie miał tyle odwagi ani ambicji , aby cokolwiek wyjaśnić.
Jednak mimo tego wszystkiego Marta nie traciła nadziei. Tłumaczyła sobie, że to może być jeden z tych jego wcale nie śmiesznych żartów , albo, że po prostu nie może odebrać i już niebawem napisze jej sms-a, że wszystko jest dobrze. Żeby zapomniała, żeby było jak dawniej...
Jednak to tylko były myśli , krążące po jej głowie. W rzeczywistości ekran jej telefonu świecił pustkami, mimo iż skrupulatnie kasowała coraz to większą ilość sms-ów z nadzieją, że napisał ... ale miała pełna skrzynkę odbiorczą i nie dochodzą. Kasowała, usuwała... z coraz większym żalem, czyszcząc pamięć telefonu, gdyż wracały wspomnienia. Radości , które jej towarzyszyły kiedy napisał choć jedno miłe, czułe słowo. Kiedy gdy pisał : Kochanie, Słonko, Skarbie , Myszko mimowolnie na jej twarzy pojawiał się uśmiech.
Przyjaciółka nawet nie wiedziała jak ma się zachować, jak pomóc zrozpaczonej nastolatce.
- Kochanie będzie dobrze, nie przejmuj się... mówiła, sama ledwo broniąc się przez łzami.
- Nie, nic już nie będzie dobrze... wszystko się zakończyło... już nigdy nie będzie jak dawniej - dokończyła ostatnie słowo, wybiegając rozpaczliwie z domu, przed siebie.
- Marta, Marta stój ! Uważaj, stój ! - pobiegła natychmiast za nią przyjaciółka.
Nastolatka biegła co sił w nogach, przed siebie nie patrząc już na to czy coś omija, czy ktoś idzie przed nią, nie zwracała w ogóle uwagi na otaczający ją świat.
Pech chciał , że ruch na autostradzie był tego dnia ogromny. Było ciepło, a więc wyjeżdżali ludzie nad wodę, nad jeziorko , do rodziny, albo spędzali po prostu czas na wolnym, świeżym powietrzu.
Biegnąca dziewczyna poczuła w lewej kieszeni spodni wibracje& był to jej telefon, przyszedł nowy sms. Miała nadzieję, że to od Kordiana, natychmiast sięgnęła aby to sprawdzić...
- Martaaaa, uważ... - nie zdołała już dokończyć słowa przyjaciółka , kiedy rozpędzona ciężarówka przejechała biegnącą z naprzeciwka , nic nie widzącą już od łez, zapatrzoną w ekran telefonu dziewczynę.
W tym momencie świat dziewczyny się zawalił.... zawalił się także , a właściwie zakończył świat Marty. Młoda dziewczyna, z takimi marzeniami , mogąca wiele jeszcze zrobić, wiele dokonać... zginęła, zginęła w obliczu miłości. Niespełnionej, tragicznej miłości.
Dwa dni później odbył się pogrzeb. Pojawił się na nim ON. Co miał na swoją obronę ? Czy jest coś co może uratować go przed wyrzutami sumienia ? Przez niego zginęła młoda, śliczna dziewczyna. A dlaczego ? Przez jego wielkie nieporozumienie. Zapłakany wybiegł natychmiast z kaplicy pozostawiając przy anielsko wyglądającej, leżącej już w trumnie , bladej dziewczynie telefon. Telefon na którym widniała wiadomość sprzed dwóch dni, wiadomość, którą dziewczyna nie zdołała odczytać przez ciężarówkę.
: ' Przepraszam Kochanie, ale pomagałem dziadkowi ;* Nie przejmuj się... miałem na myśli , że więcej nie spotkamy się jako koledzy... chciałbym być z Tobą. Jest wiosna czas miłości, dlatego postanowiłem w końcu to z siebie wyrzucić : Kocham Cię Słonko :* '
Chwilę potem doszedł kolejny sms, z dzisiejszą datą, datą pogrzebu.
' Przepraszam Aniołku : ( Śpij słodko :* Do zobaczenia '.

Tydzień później odbył się pogrzeb chłopaka. On naprawdę kochał Martę&
Na jego grobie widnieje tabliczka z napisem ' zginął w imię miłości ' .
Oraz sms, który kilka dni temu nie doszedł& z powodu braku zasięgu.
Wiadomość od Marty : ' Nie rób mi tego, Kocham Cię '.
Koniec.



Pisała Marta :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz