21 lipca 2012

Opowiadanie



Siedziała pod swoim starym, zielonym kocem, oglądając program, który znała już na pamięć. I rozmyślała.  Jest godzina 23.00. To był kolejny nudny dzień. Wstała rano. Poszła do szkoły. Przyszła. Obiad. Internet. Lekcje. Spacer z przyjaciółką. Z powrotem w domu. Niby każdy dzień inny ale wszystkie takie same. To nie jest jej pierwsza rozkmina na ten temat. Od roku zastanawiała się co zrobić dalej. Czy to co robi na co dzień ma sens. Za tydzień będzie absolwentką renomowanego gimnazjum. Za dwa miesiące pójdzie do również renomowanej szkoły średniej. A za trzy lata czekają ją renomowane studia. Nie wiedziała już, czy to ona tego chciała czy tylko jej rodzice. Ale wiedziała, że musi coś zmienić.
Tydzień jakoś zleciał. Tolka najlepszą absolwentką. Oczywiście świadectwo z wyróżnieniem i trzy propozycje nauki w najlepszych szkołach w mieście. Nie cieszyła się z tego bo to było pewne. Gdy siedziała sama na balu absolwentów zdała sobie uwagę, że nie ma przyjaciół. Wszyscy udawali przyjaźń w szkole. Bo Tolka jest najlepsza. Tolka nauczy. Tolka da ściągnąć. Tolka odwali całą robotę za nas. Tolka to, Tolka tamto. Gdy wybiła północ Konrad poprosił ją o taniec.
- Nie musisz się już tak przejmować. Antosia, wyluzuj.
- Przecież się niczym nie przejmuję.- sama nie wierzyła w to co mówiła.
- Nie musisz kłamać, bo każdy kto przynajmniej trochę Cię zna zda sobie sprawę, że bycie idealną powoli Cię wykańcza. Chcesz coś zmienić ale nie wiesz jak.
- Tak łatwo mnie przejrzeć?- uśmiechnęła się.
- Nie wiem, ale mnie to się udaje.
 Konrad zawsze był miłym chłopakiem. Może trochę innym niż wszyscy. Uwielbiał teatr, nie zachwycał się głupią muzyką, zawsze był za klasycznymi kapelami. Lubił grunge, rock czasem nawet soul.  Z Tolką gadał rzadko ale kiedy to już robił, rozmawiał z nią jak prawdziwy przyjaciel.
- Słuchaj Tolka. Chcesz coś zrobić ? Jak tak to lećmy na spontan. Jutro rano, wcześnie wyruszam na wycieczkę po Polsce. Stopem. Jeden dzień w Gdańsku, drugi w Krakowie. Wracam pod koniec wakacji. Jedziesz ze mną ?
- Konrad, nie mogę. Nie pozwolą mi&
- Przecież chcesz coś zmienić ! Tolka, zaufaj mi! Nic nam się nie stanie, a Twoi rodzice nie zorientują się, że uciekasz. I tak ich pewnie nie będzie w domu, jak zwykle.  Napiszesz liścik w stylu Musiałam wyjechać, przyjadę za miesiąc i wszystko będzie git.
- Ale musielibyśmy się przygotować. Spakować wszystko co potrzebne, zabrać dużo kasy.
- Ja zbieram oszczędności już od roku. A u Ciebie to chyba nie będzie problem, Twoi starzy zawsze byli przy kasie.
- No dobra, to nie problem ale impreza będzie przecież do rana.
- Nie musimy zostawać. Chodźmy teraz. Jak wyjdziemy przez kibel nikt nie zwróci uwagi.
Po ciężkich próbach i kupie śmiechu uciekli jakoś po pół godzinie. Tolka zaklinowała się w okienku przez ogromną suknie i wysokie buty. Konrad jej pomógł się wydostać i poszli do swoich domów na wielkie przygotowania.
Piąta rano. Rodzice śpią, a Tolka nie zmrużyła oka przez całą noc. Zdjęła piękną suknię i założyła wytarte szorty, koszulkę z Guns'n'Roses i zakurzone conversy. Jej ojciec nigdy nie lubił jak się tak ubierała. W plecak spakowała swoje oszczędności, które wybrała z konta tuż przed. Nie chciała by znaleźli ją po wydrukach. Zostawiła telefon, do torby schowała portfel, bieliznę, najpotrzebniejsze ubrania. Bała się, ale uważała to za konieczne.  Nad liścikiem dla rodziców zastanawiała się godzinę. W końcu napisała Przepraszam, musiałam to zrobić. Zmienić coś w swoim życiu. Nie szukajcie mnie, ponieważ nie chcę uciec od was. Chcę tylko przez pewien czas odpocząć. Będę w domu przed rozpoczęciem roku szkolnego. Wasza Antosia . Wiedziała, że brzmi to głupio, że na pewno pójdą z tym na policję i będą jej szukać. Z jednej strony czuła strach. Z drugiej podniecenie.  Usłyszała obijające się kamyczki o okno jej pokoju. Już czeka.  Jeszcze tylko jedno spojrzenie na sypialnię rodziców.  Szepcząc Kocham Was zamknęła za sobą drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz